< > wszystkie blogi

Wspomnienia.

10 grudnia 2014
Jest sobota... kurwa kto normalny o tej godzinie siedzi w domu i pisze coś dla "szefa wszystkich szefów". No ja. Żeby było romantycznie to mamy 21:21, tak jestem zły, tak nie ma miłości jest seks. A jak nie ma seksu, to jest pracoholizm. Jest i kolejny wpis. Have fun!
Pamiętam jak uciekłem przed spaloną zapiekanką Moniki? Zjedliśmy na mieście sushi, bo to takie światowe. W międzyczasie próbowała mnie przekonać, że wszystko jest w porządku. W sensie ze mną. Nie było. Ale mniejsza z tym. Umówiłem się tego dnia z Maćkiem, Pawłem i Szymonem. Razem byliśmy jak czterej pancerni. Tylko czołgu i psa brakowało. Za to nigdy nie brakowało alkoholu i głupich pomysłów. Wszedłem na dach. Zabrało mi dech w piersiach, patrzyłem na TO miasto ze zdumieniem. Znowu. "Czy tu naprawdę jest tak ładnie?" - zadawałem sobie pytanie w duszy. Po lewej stronie od wejścia na dach zauważyłem trzech kompanów. Nie czułem radości z tego spotkania. - Elo. - powiedziałem ozięble. - Kto nas odwiedził! - rzekł pół alkoholicko, pół ironicznie Paweł. - Gdzie się podziewałeś?! - Musiałem wziąć sobie wolne. Wiesz, taki week off od całego świata. Od znajomych, rodziny, pracy. - Zauważyłem.. - Szymon rzucił na mnie wrogie spojrzenie. - Od kiedy Ty bierzesz sobie wolne? - Od kiedy potrzebuję, być sam. Proste nie? - Napij się z nami. Najebiesz się to od razu Ci przejdzie! - Maciek był chyba najbardziej pozytywnie nastawiony. - Ostatnio wspominaliśmy czasy jak siadaliśmy tu jeszcze kilka lat temu... - Pamiętacie jak kiedyś Paweł pokłócił się z Kasią i chciał skakać po pijaku? - rzuciłem śmiejąc się z tego strasznego zdarzenia. Wszyscy wybuchli śmiechem. Czemu? To proste! Paweł był tak pijany, że nie miał siły w stać, tylko podziwiał gwiazdy, a że kręciło mu się w głowie to mówił do nas, że przeżywa podróż świetlną jak na statku ze Star Wars. - Ja sięgnę jeszcze głębiej pamięcią! - krzyknął Szymon. - Pamiętacie jak kiedyś zrobiliśmy zakład, kto poderwie "Rudego Lisa" Martynę? - Oj tak! - wszyscy powiedzieli jak jeden mąż, rozpływając się w marzeniach o rudowłosej Martynie. Kobieta idealna w czasach studiów. Wzdychał i podrywał ją każdy facet. Była zimną suką cały ten czas. Jak się okazało, później została lesbijką kierując się odrazą do swojego byłego chłopaka. Wtedy Paweł poznał Kasię, Maciek realizował plan B czyli wysoką brunetkę, Szymon przerzucił uczucia do innej koleżanki, która odwzajemniła to uczucie. A ja? Ja pozostałem sobą wierząc, że ktoś w końcu mnie pokocha. Śmiechy zaczynały się i ustawały. Każdy z nas przypominał sobie różne wspólne historie i od razu je opowiadał. Po tylu latach chociaż mogliśmy zrozumieć jak głupi byliśmy. Wyciągnąłem swoją paczkę papierosów. I odpaliłem gejowskiego cienkiego papierosa. - Pamiętacie czemu nazwaliśmy tak te papierosy? - zapytałem z uśmiechem, patrząc na jarzący się ogień. - Of kors! - krzyknął Maciek. - Zawsze staliśmy w czwórkę z takimi i jedna dziewczyna, powiedziała na głos do drugiej, że na sto procent jesteśmy gejami... Później przekonała się ze zdolności mojego kutasa... - Ty tylko o jednym... - z zażenowaniem dodał Paweł. - Nie widzimy się tyle czasu, a Wy jak zawsze tylko o kobietach, seksie i imprezach! Kiedy dorośniecie?! - zapytałem. - Prawdziwy facet, zawsze pozostaje dzieckiem! - wtrącił Szymon. - Prawdziwy facet ma do powiedzenia znacznie więcej niż o tych trzech sprawach. - Podaj przykład cwaniaku! - krzyknął Maciek, podstawiając mi butelkę pod nos. - I napij się towarzyszu. - Rozmawiajmy o sztuce i kulturalnej rozrywce! Albo o sporcie jak to na facetów przystało? - Karniak dla Ciebie! - krzyknął pijany już Paweł. - Kulturalny to ja jestem jedynie w pracy. Jakbyś mi kazał założyć garnitur wieczorem i iść gdzieś z Kasią, to prędzej powiedziałbym, że puknąłem na wyjeździe. - I tak się dowie! - Nigdy... Pamiętacie jak Maciek umawiał się z dwoma dziewczynami na raz? Widziałem ten kreujący się na ustach Maćka uśmiech. Tą dumę, że znów rozmawiamy o jego podbojach za czasów niedawnej młodości. - Jasne! Nikt o tym się nie dowiedział. - I tak będzie i z tym! A teraz się napijmy... - Aaa pamiętacie jak byliśmy młodzi? Żyliśmy beztrosko i szczęśliwie? - rzucił nagle Szymon. Wszyscy staliśmy się w tym momencie bardzo poważni... Tak wzięło mnie od razu na wspomnienia. To najpiękniejsze co można mieć w swoim życiu... Wspomnienia. Czasami myśląc o takich odległych czasach, zdajemy sobie sprawę, że nigdy ich nie przywrócimy, a chcielibyśmy je jeszcze raz przeżyć. Pierwsza prawdziwa miłość, pierwszy pocałunek, pierwszy seks, pierwszy papieros, pierwszy sukces, pierwsza impreza. Pamiętam to jak by było dziś, ale obraz zamazuje się wraz z wiekiem. Pamiętam jak grałem z Szymkiem w piłkę na boisku, którego powierzchnia była pochylona o 30 stopni. Jak przesiadywaliśmy codziennie na dworze, nic nie robiąc ale będąc szczęśliwymi. Jak zamiast soczków i coli, zaczęliśmy pić pierwsze piwa. I te nocne dyskusje na temat sensu słowa "Miłość". Teraz te wszystkie obrazy nie mają takiego znaczenia emocjonalnego jak kiedyś. Teraz wiemy, że nie ma miłości, jest tylko seks. Teraz wiemy, że nie ma szczęścia, jest tylko praca. I w czym znaleźć szczęście? W pieniądzach bez wartości czy w uniesieniach bez znaczenia? http://www.opowiadaniaprzypapierosie.blogspot.com.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Krótkie historyjki z życia dwóch pracowników korporacji Maćka i Pawła. Są często wulgarne, niekiedy zabawne, zazwyczaj ciekawe. - opisują ich życie codziennie, problemy w firmie, zazwyczaj problemy innych, a to wszystko podczas krótkiej przerwy na tytułowego papierosa. I nie tylko!
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu JohnnyGhost
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi