< > wszystkie blogi

Gdzie leży granica?

25 listopada 2014
Kraków. Rynek główny. Śliczna Pani od rachunkowości, która w weekendy przemienia się w dziką imprezową bestię i Pan manager, który garnitur ściąga jak ma czas, a na imprezy chodzi jak musi się napić. Oboje wyglądali jak idealnie pasująca do siebie para, byli przyjaciółmi, bardzo dobrymi przyjaciółmi. Nawet kiedy wypili całe wino w domu, po tym jak on zrobił jej masaż i zrobiło się nastrojowo przy utworach Arctic Monkeys, śmiali się z tego jak mogłoby być.
Idąc po Rynku Głównym, czuli się jak bogowie. Ona z wyglądem modelki i spojrzeniem diabła, porywała serca każdego faceta. On niczym wyjęty z reklamy Hugo Boss'a sprawiał, że każda dziewczyna stawała się mokra i zazdrosna. Zmierzali do jednego z najbardziej odwiedzanych klubów w Krakowie: Alternatywy. - Tylko nie przesadzaj z Twoimi chamskimi zagrywkami i gadkami. - powiedziała Angela, odpalając gejowskiego cienkiego papierosa. - Przecież wiesz, że ja zawsze staram się być miły i wyrozumiały do czasu jak mnie ktoś nie zirytuje. - odpowiedziałem, biorąc od niej zapalniczkę. - Naprawdę dzisiaj nie chcę się wkurzać. Chyba nie chcesz spać na balkonie w tym mrozie. - Czemu miałbym tam spać? - zapytałem z lekkim podejrzeniem, że jednak może to zrobić. - Bo znowu zaczniesz odpierdalać i zaczniesz za dużo mówić? - widziałem to lekkie poirytowanie w jej oczach. - Oj Kochanie... - wiedziałem, że to doprowadzi ją do furii. - Przecież wiesz, że ja to robię dla Twojego dobra. - Jasne, zawsze... I NIE MÓW NA MNIE KOCHANIE! - wydarła się przed samym wejściem. Zanim wszedłem zastanawiałem się czy aby na pewno tam chcę wejść. Schody sprowadziły w dół niczym do piekła. Ale odważyłem się, zszedłem, a raczej wszedłem do środka. Rozejrzałem się chwilę, jak na takie osławione miejsce było tu mało ludzi. Poszliśmy do stolika w którym siedziało kilka osób. - O! Cześć Krystian! - powiedziałem uradowany, widząc pijanego w trupa starego kumpla. Krystian to nasz dobry przyjaciel. Kiedyś nawet pobiliśmy się o Angelę, ale od tej pory jesteśmy w jak najlepszych stosunkach. Szczerze to myślałem, że poznam kogoś nowego, ale jak widziałem była też jedna znajoma twarz. Łukasz, przyjaciel Krystiana i mój. Prawnik. - No to co? - zapytałem zacierając ręce. - Stawiam pierwszą kolejkę... Tu możemy pominąć historię, jak siedziałem przez godzinę i obserwowałem ludzi którzy byli z nami. Ja jedynie piłem i mimo moich chęci zapoznania z kilkoma osobami znanymi mi z opowiadań, nikt nie wykazał inicjatywy do poznania się przy kieliszku czystej. - Czemu oni są tacy sztywni?! - zapytałem, a raczej wykrzyczałem pytanie do Krystiana. - To jest Kraków, my tu tacy jesteśmy. - odpowiedział na swój sposób. Lekko mnie to zaskoczyło. Wydawało mi się, że są bardziej przyjaźnie nastawieni w tym ładnym mieście. To nawet ludzie w łódzkich tramwajach i autobusach są bardziej rozmowni. - Krystian, powiedz mi jak mają na imię Ci ludzie, nawet nikt się nie przedstawił tak jak ja to zrobiłem... Ten wymienił mi listę imion i przezwisk ludzi. Najbardziej zwróciłem uwagę na dwie osoby, dokładnie dwie przyjaciółki. Tlenioną blondynę i jej rudą jak lis koleżankę. Nie dlatego, że mi się podobały. Były ohydne i tępe z twarzy, a jednak ciągle ktoś je zabierał na parkiet. Zaczęło mnie zastanawiać, jak to jest możliwe, że najlepsze żylety w całym klubie siedzą same popalając papierosa, a takie przeciętne mają branie. No dobra, miały duże cycki i nawet fajne tyłki, ale to nie powód do tak masowego brania. Zaskoczyło mnie jeszcze jedno ciekawe zjawisko. Kiedy jedna była na parkiecie druga zabawiała się facetem... Tym samym facetem. - O co chodzi z Tobą i tymi dwoma dupami? - zapytałem go częstując papierosem. - Kurwa cieeeenkie? - wydukał z siebie. - I do tego mentole?! - tym to mnie wkurzył. - Jak Ci się nie podoba, to oddawaj i szukaj u kogoś innego... - Dobra już wezmę. - powiedział z niesmakiem. - Co chcesz wiedzieć przyjacielu. Teraz to przyjacielu... - Powiedz o co chodzi z Tobą i tymi dwoma dupami? - powtórzyłem pytanie, powoli mówiąc. - No tak. - doczekałem się inteligentnej odpowiedzi... - Bo wiesz, to jest tak, że jeden przez całe życie rucha jedną laskę, a ja stwierdziłem, że życia muszę spróbować! - I jak mam zrozumieć, bzykasz dwie koleżanki, które o tym niewiedzą. - podążałem za logicznym wytłumaczeniem. - I tu się mylisz Sherlocku! Doskonale wiedzą, że tak się bawimy! Oniemiałem. Myślałem, że facet bredzi ale czekałem aż powie coś więcej. Tak było... - Po prostu stwierdziły, że to też fajna zabawa dla nich. Chociaż we troje w łóżku nie chcą być. Wolą jak jestem z nimi sam na sam. - Która lepsza? - zapytałem dopijając kolejne piwo. - Czarna. Przynajmniej daje o tyłu... Przypatrywałem się całemu zajściu, facet całował się z jedną i drugą na zmianę, koło nich dziewczyna ujeżdżała faceta i jęczała jakby uprawiała seks. I patrząc na to zjawisko zacząłem się zastanawiać, gdzie leży granica? Rozumiem, jesteśmy młodzi, chcemy się bawić, mamy swój odlot. Ale czy naprawdę musimy być, aż tak pojebanym społeczeństwem bez zahamowań? Dookoła mnie była miłość, unosiła się w powietrzu, nawet Angela z Krystianem w końcu się pogodzili, a ja? Ja siedziałem, nawet często tańczyłem, obserwując to wszystko i pijąc kolejne piwo, żeby nie myśleć o tej jednej jedynej ślicznej dziewczynie, którą wciąż kocham... http://www.opowiadaniaprzypapierosie.blogspot.com
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Krótkie historyjki z życia dwóch pracowników korporacji Maćka i Pawła. Są często wulgarne, niekiedy zabawne, zazwyczaj ciekawe. - opisują ich życie codziennie, problemy w firmie, zazwyczaj problemy innych, a to wszystko podczas krótkiej przerwy na tytułowego papierosa. I nie tylko!
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu JohnnyGhost
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi