Mam sobie citorena z takowym silnikiem z 2012 roku, któremu stuknęło ponad 200tys., no i coś pieprznęło. Auto kupione i używane w Polsce. W jednym serwisie stwierdzili to i tamto i pieprzła pompa czynnika FAP, więc pojechałem do citroena. Okazuje się, że czynnika brak, pompa jest ok, ale filtr cząstek stałych jest zapełniony w ponad 100% i nadaje się tylko do wymiany, plus nowy czynnik. Regenerowany filtr za 1400zł, nowy za 3900zł, plus robocizna, czynnik z workiem(?) i jakieś programowanie.
Znajomy mówi, że wytnie to gówno(filtr cząstek stałych), i można będzie normalnie jeździć. Naturalnie o żadnych normach ełro wtedy nie ma mowy, ale samochód zyska trochę mocy na dodatek.

O co kurdwa w tym chodzi i co ja mam wybrać?

:pies_kaflowy Z pewnością nie cytryłena i nie diesla

W dupie mam taka pomoc. Mam citroena i mam diesla, i będę go miał.

:pies_kaflowy No to cierp gamoniu Kupił francuza w dizlu i płacze

Zrób jak mówi znajomy. Niech Ci wytnie i poczujesz ulgę, w kieszeni też. Pocieszę Cię, że w innych autach też ten element jest cholernie drogi.
https://autokult.pl/2420,filtr-czastek-stalych-czym-jest-i-do-czego-sluzy

Wyjeb to i zaślep EGR, przyrost mocy jest ale niewielki.

Takie skutki jeżdżenia dieslem po mieście...

To samo miałem napisać. Diesla trzeba czasem dobrze przepalić, co by mu się te cząstki stałe wyjarały. Inaczej takie coś się dzieje.
Ciekaw jestem, czy jak zmienią się przepisy dotyczące przeglądów, to będą sprawdzać zgodność z Euro i czepiać się wyciętych filtrów cząstek

Zrobiłbym jak radzi :djbanan, wywalił filtr i zaślepił EGR. Gdy mi walnął przewód od EGRu to całą komorę silnika miałem do czyszczenia z sadzy, a przewód do łosia był dostępny tylko w łosiowym ASO, gdzie kosztował dużo więcej niż powinien kosztować taki przewód.

A jak zdecydujesz się na wymianę to co jakiś czas bierz go na trasę, zapinaj na 3 tyś. obrotów i jedź tak przez 20 minut, dla diesla to potrzebne.

Wychodzi na to, że diesel jednak musi dymić.
Ja nim zrobiłem dopiero 15tys., wcześniej nim jeździła dziewczyna i jakiś pizdek, więc możliwe, że niezbyt prawidłowo był eksploatowany.

:Wathgurth
Mają się chyba w przyszłym roku zabrać na przeglądach za wycinane FAPy i katalizatory. Co ciekawe nowy katalizator można kupić w zasadzie tylko jak się zwraca stary bo obrót tym jest regulowany. Dopiero będzie złodziejstwo. Dziś wycinają dla odzysku platyny, jutro boob podskoczy bo ludzie będą szukali używki żeby założyć z powrotem i przegląd zrobić.
Dobrze, że ja nie mam tego dziadostwa jak FAP fabrycznie. Za to dwumasę wywaliłem w tym roku i jest git!
Co do przeganiania diesla to chodzi nie tyle o wypalenie FAP (FAP sam sobie wybierze gdzie mu się chce wypalać jak się zapełni, sterownik niekoniecznie będzie chciał to zrobić jak poczuje trasę). Chodzi o wydmuchanie sadzy i nagarów z kolektorów i turbiny zwłaszcza jak ta jest ze zmienną geometrią (dzięki temu auto ciągnie sporo poniżej 2000 obrotów co wpływa na elastyczność). Jej kierownice zmieniające geometrię łopatek mogą zapiec się jak ktoś jeździ tylko po mieście nie przekraczając 2000 obrotów, dodatkowo lubiąc sobie za to przydeptać już od 1000 (PSJ). Potem jest zdziwienie, że auto na wyższych obrotach nie ma tej mocy, a mechanochłopki krzyczą od razu, że już po turbinie i trzeba ją regenerować/wymienić.

:pies_kaflowy Diesel kopci tylko zimny i gdy przyciśniesz go do podłogi i nie dostanie odpowiedniej mieszanki (np. zbyt mało powietrza), raz na jakiś czas przydepnij go na maxa i przejedź tak ze 20-30km, będzie długo służył. Ja swoim jeżdżę tylko zerojedynkowo, nie kopci (chyba, że o filtrze zapomnę). Gdy wstawiłem nowy silnik pierwsze co zrobiłem to pojechałem na hamownię, nie by go kręcić ale żeby dopasować soft do silnika (optymalne ustawienie).

:djbanan
Mój puści bąka jak depnę co jest objawem w pełni normalnym. Widzę to tylko po zmierzchu w światłach innych aut w lusterku. Inna sprawa, że ja nie mam commonraila.
Podstawa to delikatnie rozgrzać silnik i można już jeździć z głową zero-jedynkowo. Potem dać chwilę oddechu turbinie przy gaszeniu, nie lać gówna, nie nabierać się na wymiany oleju co 30 tys i będzie jeździć.
Co ciekawe jeździłem Iveciem Daily 2,3 HPT. Zawsze ważący po 5 ton. Nawet po rozkręcaniu do 4000 obrotów od jedynki do trójki nic nie dymił (kolega za mną sprawdzał jak lekko kopciło mi się paliwo z powrotu sikające na tłumik i nie wiedziałem co jest grane). Przy odpalaniu po dwumiesięcznym postoju w październiku zero dymu. Dymił lekko na biało tylko zimą przez chwilę tuż po odpaleniu. W ogóle silnikowo to był przebój. Świece grzałem dopiero poniżej zera bo bez tego dopiero zaczynał się lekko trząść. Inna sprawa, że silnik miał tylko 250 tys. przebiegu bo wcześniejszy defekował tłumikiem i odmą po 800 tys

Właśnie dlatego nigdy nie kupię diesla

Z tym wycinaniem DPFa i zaślepianiem EGRa to też nie jest tak kolorowo, bo mapy silnika są obliczane także pod te części. Więc do kosztu wycięcia/zaślepienia należy doliczyć także koszty chipa.

Jeżeli ktoś proponuje chipa, to raczej nie ma o czym rozmawiać. Wszelka zewnętrzna "automatyczna" ingerencja to zło i dziadostwo w najczystszej postaci. Mowa, oczywiście, o podpinanych boxach. Inna sprawa to mapa pisana pod konkretny silnik u osoby, która ma o tym pojęcie. Bo praktycznie wszystkie chipy z allegro to nic innego, jak układy podnoszące ciśnienie paliwa na listwie, co prowadzi w dłuższej bądź krótszej perspektywie do katastrofy.

:tilliatillia I magnesy do tego

:tilliatillia Ale pod określeniem chip tuning mieszczą się nie tylko tanie boxy z Allegro...

Nie żebym reklamował, ale przed 3 laty przy przebiegu równo 100kkm (koniec gwarancji) wstawiłem dohttps://ecu-performance.com.pl/chip-tuning/chip-tuning/ moją Lodzię 1,9 dCi. Ze 130 fabrycznych koników zrobiono mi 162,9 i dzisiaj przy przebiegu już 235kkm jest nadal mjut.
Diesel z FAP/DPF prawidłowo eksploatowany, czyli sporo tras, wyższe obroty naprawdę nie sprawia żadnych kłopotów. Turbina w nim też.

Pieprzyć to, wyjszło, że samochód idzie w cholerę, więc to już nie moje zmartwienie.