:gen_italia podoba mi się jak wszystko uprościłeś, żeby móc napisać "sprawa jest prosta"

Przekonaliście mnie, to takie proste że jutro zaczynam pracować za darmo, jeżeli komuś się zechce to mi zapłaci

:szatkus co uprościłem? Przecież to dokładnie tak wygląda.

:nevya czy mógłbyś wobec tego na potrzeby dyskusji podać definicję kradzieży, najlepiej taką, która jest w jakimś szerszym użyciu?

:yoop , weź sobie dowolną, ostatni przykład napisałem o kradzieży, bo sam zacząłeś używać takiej terminologii. Czym to się różni od naruszenia prawa własności intelektualnej to wiem, nie zmienia to faktu, że nawet pospolitą kradzież można uzasadnić w kontekście per saldo.

No ja własnie dlatego pisałem, bo uważam, że kradzież w sensie przywłaszczenia cudzego mienia nie przekłada się w prosty sposób na dobra niematerialne.
Bynajmniej nie zamierzam wykręcać kota ogonem i twierdzić, że korzystanie z pirackich kopii jest całkowicie spoko, jednak takie zero-jedynkowe podejście i traktowanie każdego jak złodzieja też uważam za chybione. Po prostu kwestia dóbr niematerialnych jest dużo bardziej skomplikowana i niejednoznaczna.

BTW. " jutro zaczynam pracować za darmo, jeżeli komuś się zechce to mi zapłaci" - sporo osób tak żyje. Niektórzy całkiem nieźle.

:nevya mam wrażenie, że celowo to spłycasz bo nie pasuje do Twojej wizji To co jest dostępne w internecie w wersjach pirackich, to jest wszystko to co zostało wyprodukowane. Darmowe zasoby to tak mała i nieinteresująca część tego, że to jak porównywanie ziarnka piasku do wszechświata.

:miss_cappuccino , no ja mam wrażenie z kolei, że (niektórzy) celowo nadinterpretujecie to co piszę, żeby wpisać mnie w konwencję jakiegoś moralizatora. Ja rozumiem ogólnie ludzi, którzy nie mając środków korzystają z różnych zasobów w sposób nielegalny - rozumiem pod tym względem, że ciężko im się oprzeć, że chcą być na bieżąco, że czasami to im służy, nie stawiam ich na równie z pospolitymi przestępcami. Dostrzegam jednak przy tym masę aspektów, które nie pozwalają tego traktować jako normę.

Popisze się egocentryzmem, ale sam nigdy nie uznam za normalne i w porządku, że korzystam z czyjejś pracy, choć podmiot ten zaznacza, że tego sobie nie życzy. I nie ważne, że on o tym nie wie, nie traci fizycznie, materialnie itd. To że nie nazwę tego kradzieżą ze względów definicyjnych nie sprawia, że jest to zachowanie lepsze. Inna sprawa jest taka, że inni za to płacą, a ja nie, co też nie jest uczciwe wobec tych osób, może to rodzić uczucie niesprawiedliwości, po co oni mają płacić skoro wszyscy inni i tak biorą sobie to za darmo? Mało jest osób, które stać, a które mimo wszystko nie płacą?

Dużo tu jest problemów i dylematów, tylko całkowicie pomijacie dwie kwestie, które poruszałem. Jedna jest taka, że gość w absurdalny sposób zrzuca winę na proceder "kradzieży" na producentów, druga jest taka, że niektórzy szukają usprawiedliwienia dla swoich działań pod pozorem rzekomych korzyści producentów. Czy wszyscy producenci i za każdym razem odnoszą korzyści z piractwa? Wątpię. Ja miałbym trudności z zaakceptowaniem faktu, że ktoś posługuje się nielegalnie moją pracą, bo być może przyniesie mi to korzyści. Jeżeli czegoś bardzo chcecie lub czegoś bardzo potrzebujecie to czasami musicie zaoszczędzić, więcej popracować, z czegoś zrezygnować, żeby to mieć. Przyzwolenie na piractwo sprawia, że w przypadku dóbr intelektualnych nie ma takiej potrzeby. Więc to nie jest takie "proste", że jak ktoś nie chce, to nie zapłaci, jest raczej "nie płaci, bo nie musi". Bo można mieć za darmo, trzeba poświęcić tylko jedną rzecz - odrobinę godności. Okazuje się, że niektórych nawet na to nie stać i próbują szukać winnych tej sytuacji.

Darmowe zasoby z pewnością są mniejsze niż wszystkie zasoby, wcale się nie zgodzę, że muszą być mniej interesujące od zasobów płatnych, aczkolwiek warto zauważyć, że chleb to nie to samo co trufle, a nie ma konieczności, żeby każdy codziennie żywił się truflami. Jak chce spróbować to sobie zakupi, kultura nie jest znowu taka droga.

:nevya w skrócie, żeby nie przedłużać [zwłaszcza, że już kiedyś tu pisałam coś podobnego, w podobnej dyskusji i trochę staram się streszczać, bo mam nieprzyjemne uczucie, że się powtarzam]: zgadzam się z Tobą co do tego, że nie ma co udawać, że w obecnym momencie piractwo jest nielegalne. Myślę, że każdy kto tu się wypowiada zdaje sobie sprawę z tego, że tak jest.
Jednocześnie uważam, że zmiany, które co jakiś czas próbuje się wprowadzić [bo to przecież od tego zaczęła się ta dyskusja] zmierzają w bardzo złą stronę. Tak jak napisałam wcześniej, w mojej ocenie, olbrzymia skala piractwa jest w znacznej mierze zasługą nierealnych oczekiwań producentów/wydawców i ich działań zaostrzających zasady dystrybucji dóbr i ograniczających do nich dostęp. Mam wrażenie, że na najwyższych stołkach siedzą leśne dziadki, które tak dawno nie wystawiły nosa ze swojej d*py, że nie widzą jak bardzo świat poszedł pod tym względem do przodu. Zwłaszcza, że całą tę piracką infrastrukturę można by bardzo łatwo ukrócić. Ale oni wolą znane już rozwiązania i dystrybucję rodem z przeszłości, zamiast nawiązania nowoczesnych partnerskich relacji z platformami, które mają możliwość dystrybuować ich dobra na cały świat, za niewielkie pieniądze, przy pomocy kilku kliknięć myszki. Potencjalnych odbiorców jest tylu, serio można podejrzewać, że ci odpowiadający za takie projekty, to jacyś idioci, którzy nie korzystają z internetu lub tchórze, którzy wyznają zasadę, że skoro całe życie tak robią, to nie będą nic zmieniać. I tak - dlatego właśnie uważam, że każdy taki projekt jak ten, o którym napisał :wisz-nu, to jest faktyczny problem w globalnym, perspektywicznym ujęciu i krok wstecz i bardzo nad tym ubolewam. Ponadto zacietrzewi to tych, którzy walczą z faktycznie ideologicznych pobudek, zaostrzy walkę i co oczywiste - nie powstrzyma piractwa. Kilka miesięcy i pojawią się obejścia wszystkich zabezpieczeń.

:miss_cappuccino "Co więcej obecnie odcięcie ludzi od pirackich wersji filmów, gier i oprogramowania, spowodowałoby masowe wykluczenia kulturowe. Nagle okazałoby się, że tak naprawdę większości ludzi nie stać na takie ilości filmów, seriali i gier jakie ogląda przeciętny współczesny człowiek. To nie byłoby dobre działanie.

Nie do końca się z tym zgadzam. Ograniczenie czasu przeznaczanego na konsumpcję treści spowodowałoby zwiększenie ilości wolnego czasu, który człowiek mógłby spędzić na innych aktywnościach - np. na rozwoju osobistym, aktywności fizycznej, życiu towarzyskim lub rodzinnym czy też samodzielnym tworzeniu.
Nadmierna konsumpcja dóbr kultury jest tak samo szkodliwa jak nadmierna konsumpcja jedzenia.
Poza tym uważam, że obecnie istniejąca baza darmowych lub łatwo dostępnych dóbr kultury jest wystarczająca na wypełnienie kilku żywotów człowieka.

W jednym przypadku nie będę miał wątpliwości czy piracić czy nie - gdy chodzi o edukację. Furę forsy na nią wydaję a i tak raczej mnie nie stać na oprogramowanie za kilkadziesiąt kafli. Chociaż wystarczy czasami napisać maila do producentów, a dają licencję w takiej sytuacji.

Kulturę walić. Spotify, netflix, kino, teatr, gry nie są takie drogie. A do tego jest np. archive.org i podobne. Co do filmów to można raczej założyć, że te sprzed 50 lat można oglądać za free.

:nevya spoko, z większością się zgodzę. Podam jednak parę przykładów:

1. Czy jak czytam pożyczoną od kolegi książkę, to kradnę, czy nie? Okazuje się że zależy to od wielu okoliczności. Czy czytam tekst na papierze, czy może na wyświetlaczu. A nawet jeśli czytam na papierze, ale w parku, to czy czytam po cichu, czy może na głos.

2. A jak jadę pociągiem i oglądam film na tablecie/laptopie to już kradnę? (Zwracam uwagę, że w myśl polskiego prawa, ściąganie filmów/muzyki nie jest przestępstwem, tylko rozpowszechnianie)

3. Gdy korzystam z oprogramowania mojego pracodawcy, na laptopie mojego pracodawcy, w celu wykonania własnego zlecenia niezwiązanego z działalnością pracodawcy (poza godzinami pracy, ale oczywiście laptopa mam do dyspozycji). Okradam kogoś? A jeśli tak to kogo?

Odniosę się do korzyści producentów. W przykładzie, który ja podałem korzyści producentów nie są rzekome. Są faktem i to one doprowadziły do zmiany modelu biznesowego. Rynek jest taki, że komercję robi się na wersjach legalnych, więc producenci bardzo szybko się zreflektowali, że trzeba udostępnić swój soft, żeby zwiększyć dostępność i powiększyć udział rynkowy. (Słyszałem o takich praktykach, że producenci sami udostępniali pirackie wersje swojego oprogramowania, ale to tylko z trzeciej ręki, więc możliwe że to tylko plotki)

Innym znanym przykładem jest Photoshop. Teraz też model się zmienił, ale swego czasu było tak, że program był na tyle drogi, że prywatne osoby raczej go nie kupowały. A jednak znany był prawie każdemu zajmującemu się choćby odrobinę obróbką zdjęć/grafiki i po jakimś czasie stał się praktycznie monopolistą. Twierdzenie że nie ma to związku z piractwem to zaklinanie rzeczywistości. Nie bronię tu piractwa, podaję tylko przykład na to, że kij ma dwa końce, a korzyści producentów niekoniecznie iluzoryczne.

A jak oglądam teledyski na youtube i blokuję reklamy to też jestem złodziejem?

:jabba_the_hutt IMO jesteś pasożytem.

:lordkaftan Uuu, grubo... A jak w TV film oglądam i na reklamach idę się wysrać?

:jabba_the_hutt to usuwasz pasozyty

:jabba_the_hutt a czy nadawcy programu w TV płacą za wyświetlenie pojedynczej reklamy czy za czas antenowy?

Ta dyskusja jest bardziej filozoficzna, niz rzeczowa. Mozna to ujac tez tak. Kazdy, ktory je mieso jest zlodziejem. Kradnie cos najcenniejszego czym jest czyjes zycie. Zadna swinka, czy krowka nie podpisywala zadnej umowy na to, zeby sprzedac swoje zycie. I z pewnoscia nie zyczyla by sobie tego Podobnie z wieloma krajami, ktorych dobrobyt powstal na czyjejs krzywdzie i Ty Nevya niestety tez z tego teraz korzystasz

:lordkaftan Dlaczego z perspektywy widza mam się martwić kto, jak i komu za coś płaci, jak legalnie z tego korzystam?

:jabba_the_hutt kontent jest tworzony dla grupy komercyjnej, tj. takiej, która się opłaca, czyli najczęściej dla tych, co oglądają reklamy. Jeżeli odpowiednio duża grupa osób będzie blokowała reklamy to tworzenie skierowanych dla tej grupy materiałów będzie nieopłacalne, więc nikt nie będzie tworzył nowego kontentu, więc nie będziesz miał czego oglądać.
Czy teraz rozumiesz dlaczego opłaca się wspierać twórców, którzy tworzą materiały, które się Tobie podobają?

BTW porównywanie YT i TV to jak porównywanie jabłek i pomarańczy - zupełnie inny model biznesowy.

:lordkaftan w dużym uogólnieniu. Z tego co napisałeś wynika, że materiały tworzone dla osób podatnych na reklamę będą zagrożone jeśli mniej podatni odbiorcy, zaczną blokować treści komercyjne. Czyli, rynek tworzący miałką papkę zacznie padać, co stworzy szansę na reorganizacje i podciągnięcie jakości produkowanych treści. Same zyski.

:poradnia nie, z tego co napisałem wynika, że więcej materiałów będzie tworzone dla osób, które oglądają reklamy, ponieważ na nich da się zarobić.
Już teraz 80% reklam jest kierowanych do 20% populacji, która jest bardziej podatna na reklamy. Dlatego mamy telewizję jaką mamy.

:lordkaftan no ok. 80% reklam jest kierowanych do 20% podatnej populacji, czyli krew w piach, bo 80% populacji będzie te reklamy banowała, więc jest szansa, że w pewnym momencie te 80% mniej podatnych odbiorców, zacznie silniej wpływać na te 20% mniej brzydliwych i proporcje jeszcze bardziej się zmniejszą.

Wówczas, korpoludkowe koncerny od produkcji treści pojmą, że muszą się bardziej przykładać do treści, żeby te 80% wybrednych zdobyć. Tak czy owak, nadal widmo zysku gdzies tam w oddali majaczy. Taka rzekłbym, trwa wojna, głupoty z rozumem.

:poradnia po co tworzyć treści dla kogoś, kto nie chce za nie płacić?
Przecież osoba, która blokuje reklamy podczas oglądania YT jest już zadowolona z istniejących materiałów, ponieważ inaczej by tego nie oglądała. Natomiast blokowanie reklam sprawia, że te materiały na siebie nie zarabiają, więc w przyszłości nikt nie będzie chciał w podobne rzeczy inwestować. Dla przykładu:
Masz 3 programy na YT, każdy ma podobną liczbę wyświetleń i podobne zasady monetyzacji, ale:
-90% ludzi oglądających program A blokuje reklamy
-50% ludzi oglądających program B blokuje reklamy
-10% ludzi oglądających program C blokuje reklamy
Który program ma największe dochody? Który program ma największe szanse na kontynuację, a który na skasowanie? Do jakiej widowni bedzie kierowany nowopowstający program D?
Zauważ,że w tym zestawieniu nie ma mowy o tym, czy program jest dobry, zły, rozwijający czy głupi. Chodzi wyłącznie o kasę.

:lordkaftan Niestety nadal zbyt wielu młodocianych Sebastianów i mało zdolnych Januszy wierzy w swój talent i łatwą kasę. Jutjub to jedna z najszybciej pękających baniek. To proste, jeżeli jutjub nadal będzie olewać odbiorcę, odbiorca oleje jutjuba.

Akurat youtuberzy obeszli problem blokowania reklam i monetyzacji bardzo zgrabnie


Patronite...

:poradnia sugerujesz, że biedny jabba_the_hut ogląda teledyski Sebixów i Januszy? Ładnie to tak jechać po innym bojowniku?

Z YT to czas spier*alać, ostatnio trafiłem na filmik 20 minutowy który miałem ochotę obejrzeć, ale po 4 przerwie na reklamę sobie odpuściłem

:lordkaftan Nie ma to jak zmiana kursu przy niekorzystnym wietrze, co nie, kapitanie?

:poradnia to nie ja pierwszy zboczyłem z tematu