Autor nagrania tak opisuje zdarzenie, do którego doszło 4 kwietnia w Łodzi: Kierowca Opla na środku ulicy zaczął poprawiać sobie spodnie, ktoś w korku zatrąbił na niego, po czym wyszedł do mnie z kolegą. Po wymianie słów, wyminąłem go i jechałem dalej. Dosłownie minutę lub dwie później, pan kozak władował się pani w tył samochodu, po czym uciekł.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą