Szukaj Pokaż menu

Wielopak weekendowy CCLXXIX

67 473  
319  
Jako, że wrzesień już w pełni, dzisiejszy Wielopak oparty będzie naszej młodzieży, zarówno tej przedszkolnej, jak i szkolnej. Dla tych, co jeszcze nie ochłonęli po meczu San Marino z amatorami, znajdzie się też kilka dowcipów o tematyce sportowej.

Spóźniony student wchodzi nieśmiało na wykład.
- Panie profesorze, przepraszam...
Profesor groźnie:
- Dlaczego spóźnił się pan na wykład!?
Student:
- Profesorze, położyłem się koło drugiej, i...
Profesor przerywa, ale już łagodniejszym głosem:
- W porządku. Ale na przyszłość - jak wstaje pan od pierwszej, to idź pan od razu do domu.

by eM-Ski

* * * * *

- Proszę mi powiedzieć, doktorze, czy to prawda, że mojego męża będzie operował student Iwanow?
- Zaraz popatrzę na rozkład zajęć... Tak, rzeczywiście Iwanow!

Wielka księga zabaw traumatycznych CLI

30 287  
102   4  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

POGRAŁ

Sytuacja miała miejsce na krótko przed egzaminami gimnazjalnymi. Tradycyjnie po południu wybraliśmy się z kumplami grać w gałę. Po około 15 minutach gry kolega zagrał mi piłkę, ja uradowany że zgubiłem obrońców biegnę z piłką, kiwam bramkarza i teraz tylko ja i bramka. Strzelam gola, właśnie w tym momencie z radości chciałem odstawić gimnastykę artystyczną na poprzeczce, rozpędzony złapałem się poprzeczki, a że poprzeczka była śliska (po deszczu), to gdy moje ciało było na wysokości tejże poprzeczki moje dłonie ze ślizgnęły się i upadłem na Betonowy Plac Gry (watro dodać że lekki to ja nie byłem).

Polski James Bond oblał piąty egzamin

73 703  
635   34  
Relacja policyjna jest świetnie napisana, cytujemy:  "Taki zupełnie normalny chłopak! Ale mu nie szło. Na egzamin teoretyczny na prawo jazdy wczoraj, 10 września, podchodził już po raz piąty. Zaliczył testy rewelacyjnie. Ale… zdradził go zegarek i wystający z rękawa drucik."

"Bohater tej historii ma 18 lat, mieszka na stałe w miejscowości Białe Błoto w pow. sierpeckim, a pracuje w Warszawie. Do uczenia się stosunek ma raczej niechętny, bo czterokrotnie oblał testy na egzaminie teoretycznym na prawo jazdy.

- W Warszawie nawiązał kontakt z mężczyzną, o którym mówi tylko, że jest w wieku 40-45 lat, który obiecał pomóc zdać te nieszczęsne testy i obiecywał stuprocentową skuteczność, a po wszystkim życzył sobie za usługę 1500 zł – opowiada asp. sztab. Andrzej Gawlik z sekcji dochodzeniowo-śledczej KMP Płock. – Wczoraj rano odbywał się egzamin i ten człowiek w towarzystwie jakiejś kobiety spotkał się z 18-latkiem niedaleko Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Płocku.
 W samochodzie dwójka ta „uzbroiła” chłopaka jak szpiega wywiadu: dali mu zegarek z kamerą, słuchawki bezprzewodowe, nadajnik – wszystko połączone kabelkami i drucikami schowanymi pod ubraniem.


Tak wyposażony Bond pewnie wszedł na salę egzaminacyjną i zasiadł przed komputerem. Maleńkie oko kamery kierował na monitor z pytaniami, obraz szedł do warszawiaków, którzy błyskawicznie wprost do uzbrojonego w słuchawkę ucha podawali tajny komunikat: wybierz B, zaznacz C…


- Chłopak skończył test przed czasem i zgłosił to egzaminatorowi, który zatwierdził wszystkie odpowiedzi, rewelacyjnie trafne – kontynuuje Andrzej Gawlik. – Ale instruktor coś podejrzewał, złapał nagle chłopaka za rękę, na której był zegarek, i pyta: „A co to jest!?” Spod rękawa wysunęły się jakieś druciki… Została powiadomiona dyrekcja WORD i zaraz wezwano policję.

W komendzie Bond zaprezentował swój rynsztunek. Kiedy zdjął bluzę, okazało się, że kabelkami jest oplątany jak mucha, która wpadła do pajęczej sieci.

Mimo podjętych od razu poszukiwań policjanci nie odnaleźli samochodu z parą z Warszawy, która pomagała w tak szczególny sposób zdać ten egzamin. Zapewne dzięki zamocowanemu na zdającym nadajnikowi usłyszeli, że został zdekonspirowany, i szybko uciekli.
 

- Sam 18-latek usłyszał już zarzut – mówi Andrzej Gawlik. – Za podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego i usiłowanie wyłudzenia poświadczenia nieprawdy grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. To na początek, bo jeśli specjaliści orzekną, że na znaleziony przy nim sprzęt wymagane jest zezwolenie, odpowie też za użytkowanie nielegalnych urządzeń nadawczo-odbiorczych.

* * * *

Wg wiedzy działu graficznego Joe Monster.org, tym razem policja nie mataczyła przy zdjęciach, choć stwierdzenie, że do używania krótkofalówek potrzebne jest zezwolenie, jest mocno naciągane.*

AKTUALIZACJA: *Jednak czasem może być potrzebne. Jak donosi The_piotrex "do krótkofalówek midlanda które maja moc powyżej 0,5mW jest potrzebna licencja krotkofalarska."

635
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych CLI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Orgia w brytyjskim domu starców
Przejdź do artykułu Najlepsze miejsca na spędzenie udanego urlopu
Przejdź do artykułu Cała prawda o tajemniczym zatrzymaniu Piotra Ś. i Radosława M.
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Pierwszy polski rzut karłem - Poznań 2008
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Nowy sposób na przewożenie dziecka
Przejdź do artykułu Uwaga, Sylwusia ma broń!

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą