Eropak – Obraza za s3ks
Reszka
·
23 stycznia 2024
59 671
263
Dzisiaj zaprezentujemy wam tampony dla nieokreślonych płciowo, złożymy donos oraz ponarzekamy trochę na swoją pracę...
Czasem się coś zrobi, a potem tego żałuje. I oto 7 takich właśnie przykładów
Adieu
·
23 stycznia 2024
32 564
165
32
Każdemu może się zdarzyć coś głupiego… tym bardziej jeśli okazuje się to dopiero po fakcie.
Amerykańki komik Jimmy Fallon rozpoczął na X nitkę na temat najdziwniejszych współpracowników, z jakimi ludziom przyszło pracować. Temat chwycił i fani Fallona stworzyli listę prawdziwych dziwaków.
W biurze skłamałam, że jestem bliźniaczką jednojajową i jeśli spotykam poza biurem kogoś z firmy, udaję, że go nie znam, „bo to nie ja”.
Miałem koleżankę, której każde kichnięcie brzmiało jak miauczenie kota, dzięki czemu każde biurowe zebranie było niezłą zabawą.
Po emisji finału „Gry o tron” informatyk z mojego biura chodził z przyczepioną karteczką, na której napisał: „Jeszcze nie widziałem zakończenia GoT!!! Jeśli mi to zepsujesz, spowoduję, że twój komputer będzie chodził wolniej niż Compaq z 1997 z modemem 56k”.
Miałem pracownika, który miał obsesję na punkcie „Shreka”. Ciągle cytował teksty z filmu, śpiewał piosenki i rysował postacie na wszystkim, co mu wpadło w ręce. Kiedyś, żeby przywołać go do porządku, musiałem krzyknąć głosem Shreka: „Ej, ośle! Wynocha z mojego bagna!”.
Koleżanka twerkowała za każdym razem, gdy dzwonił czyjś telefon. Niezależnie od tego, jaka muzyczka leciała. Specjalnie dzwoniłem do szefa, żeby zobaczyć, jak ona twerkuje do chóru gospelowego.
Dziewczyna, koło której siedzę, kicha codziennie koło godziny 16:30. Zrobiliśmy arkusz i notujemy dokładną godzinę kichnięcia.
Kolega pracuje z biura 5 dni w tygodniu w ramach protestu przeciwko nakazowi pracy z biura przez 3 dni w tygodniu.
Moja mama miała w pracy koleżankę, która bez żadnego sensownego powodu jej nienawidziła. Pewnego dnia koleżanka zrobiła laleczkę voodoo mojej mamy, pokazała ją jej, mówiąc „Dziś umrzesz”. Kiedy następnego dnia moja mama normalnie pojawiła się w pracy, koleżanka była szczerze zdziwiona.
Pracowałam z kimś, kto bał się ketchupu.
Mój kolega wyleciał z pracy, kiedy zapomniał wyłączyć mikrofon w okienku drive-thru. Schował się na zapleczu i zadzwonił, żeby zamówić zioło. Dowiedzieliśmy się o tym, bo podjechał klient, który to usłyszał i nam wszystko opowiedział... Klient był gliną.
Mam współpracownika, który każdego maila do zespołu zaczyna od „Drodzy koledzy”. Temat zawiera co najmniej 15 słów i zawsze zawiera pisane wielkimi literami słowo POMÓŻCIE.
Schowała pod swoim biurkiem szufladę z biurowej zmywarki do naczyń, bo nie podobało się jej to, jak układamy w niej naczynia.
Jeden z moich współpracowników krzyczał „NIE!” zawsze, gdy coś poszło nie tak. Darł się tak, że było go słychać w całym biurze.
W deszczowy dzień kolega włożył do mikrofalówki skarpetki, żeby je wysuszyć. Aktualizacja: musieliśmy wyrzucić mikrofalówkę, a w całym biurze jedzie spalonymi stopami.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą