WODA.
Nie mam pojęcia, jak żyłem na słodkiej herbacie, coli i słodkich napojach aż do liceum. Woda zawsze była jak kara. Teraz słodka herbata smakuje jak deser, a cola jest jak śnieżący ekran w telewizji. Woda to życie.
Chodzenie spać o 21:00.
Moje urodziny przypadają na Dzień Świętego Patryka. Nienawidziłem tego... dopóki nie stałem się pełnoletni.
Prysznice. Za gówniaka ich nie cierpiałem i zawsze chciałem kąpiel z bąbelkami i tak dalej. Teraz lubię relaks i spokój pod prysznicem. No i mogę organizować tam swoje koncerty.
Filmy dokumentalne.
Pora, o której powinienem być już w łóżku. Większość innych rzeczy albo była do dupy, dużo kosztowała albo mnie stresowała. Ale drzemki i wczesna pora kładzenia się spać? Dawaj. Potrzebuję tego!
Dostawanie skarpet w prezencie.
Warzywa. Gdy miałem dwadzieścia parę lat i uczyłem się gotować, byłem w szoku, że odpowiednio przyrządzone są bardzo smaczne.
Dostawanie klapsów.
Kiedy to nie ja jestem kierowcą.
Długie podróże samochodem.
Ludzie odwołujący plany.
Powiedziałem to kiedyś jednemu z moich dawnych nauczycieli: „W końcu mogę ci powiedzieć, żebyś się ode mnie odpierdolił i nie możesz mi wpisać uwagi”.
Otwieranie lodówki. Dorastałem w biedzie, a w lodówce prawie niczego nie było. Teraz mam seler i marchewki, sałatkę owocową, różne sery, budynie, jogurty, składniki na 3-4 dania i różne napoje.
Drzemki.
Cisza i spokój.
Nie mieć nic do roboty.
Sprzątanie. Kiedy byłem dzieckiem, nie potrafiłem utrzymać porządku w małym pokoju, ale jako dorosły czuję satysfakcję z utrzymania zorganizowanej i czystej przestrzeni do życia.
Leki. Nie cierpiałem ich jako dziecko. Jako dorosły sądzę, że to niesamowite uczucie, kiedy czujesz, jak twoje objawy są tłumione, a ty możesz zrobić to, co miałeś zrobić.
Spanie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą