Są takie gatunki kina fikanego, które sprawią, że oglądając
kolejną produkcję z kategorii „faszystowskie karły o
gerontofilskich zapędach”, przestaniesz myśleć o sobie jak o
zwyrodniałym, wymagającym pomocy psychiatrycznej, dewiancie.
Okazuje się, że nowe, coraz to dziwaczniejsze trendy zalewają
Internet i szybko zdobywają swoich miłośników. A ci całkiem
poważnie ekscytują się rzeczami, które u większości z nas
wywołałyby szok i niedowierzanie.
Pamiętasz tego
kolegę z gimnazjum, co to jarał się chińskimi bajeczkami, w
których główne postaci damskie nosiły pewne zwierzęce cechy w
stylu lisi ogonek, uszka pandy czy króliczy nosek? Jeśli myślisz,
że gość znalazł sobie prawdziwą kobietę i przestał oglądać
te azjatyckie półpornole, to mam złe wieści –
z takich rzeczy
rzadko się wyrasta. Istnieje cała, potężna gałąź pornografii
skupiona na antropomorficznych futrzakach. Zwie się to yiff. W tejże kategorii mieszczą się zarówno filmowe ślizgacze z
aktorkami uprawiającymi futrzakowy cosplay, jak i produkcje kreskówkowe czy
komiksowe. Fani tego gatunku traktują swój fetysz śmiertelnie
poważnie i organizują nawet międzynarodowe konwenty, na których
wymieniają się wszelkimi nowinkami.
Pokrewnym dla yiff
gatunkiem kina XXX dla nieco infantylnych odbiorców są
produkcje związane z tzw. pluszofilią. To rodzaj zboczenia, którym
już dawno zajęli się psychologowie. Osoby,
które czują pociąg do pluszowych miśków, często kupują sobie
takie zabawki, aby potem w domowym zaciszu odpowiednio je
zmodyfikować poprzez zainstalowanie w nich/na nich wszelkiej maści
sztucznych wagin czy dildosów. Ta forma seksualizacji przedmiotów
jest na tyle popularna, że kilka wytwórni filmów dla dorosłych
zajmuje się produkowaniem dziełek dla entuzjastów pluszowego
szaleństwa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą