Szukaj Pokaż menu

TVP po raz kolejny zakrzywia rzeczywistość, a internauci robią z tej okazji memy

103 126  
312   44  
W minioną niedzielę na antenie TVP został wyemitowany materiał dotyczący Narodowej Strategii Onkologicznej. Użyto w nim wywiadu udzielonego przez Stanisława Góździa - dyrektora Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na antenie pokazano... innego lekarza.

Pani Lichocka oczko sobie potarła, a wszyscy od razu tacy oburzeni... czyli "fuck", który wkurzył całą Polskę

52 850  
232   78  
Tym wydarzeniem żyje cała Polska. Do tego stopnia, że wszyscy już mamy serdecznie dość zarówno pani posłanki Lichockiej, jej obraźliwego gestu, jak i mocno żenującego tłumaczenia się samej zainteresowanej. Polityk Prawa i Sprawiedliwości dość pokracznie (i bardzo przewidywalnie) tłumaczy swoje zachowanie twierdząc, że stała się celem ataku zaplutych karłów reakcji z Platformy Obywatelskiej, którzy to osądzili ją na podstawie pojedynczego kadru wyciętego z dłuższego nagrania. Czy rzeczywiście tak mogło się stać? Tak. Czy rzeczywiście tak się stało? Nie.

Choćbyś oglądał te filmy 500 razy, i tak nie domyślisz się tych kilku ciekawostek

79 682  
256   23  
Sam film – zmontowany do około półtorej godziny czasu ekranowego – to zaledwie wycinek całej produkcji i wszystkich smaczków z nią związanych. Te z kolei niekiedy okazują się nawet bardziej interesujące niż sam „obraz”.

#1. Karabiny Pana życia i śmierci



Wydany w 2005 roku „Lord of war” to film, który zebrał całe mnóstwo pochlebnych recenzji, a obsadzony w roli głównej Nicolas Cage spisał się w nim naprawdę dobrze. Na uwagę zasługują też wykorzystane w nich rekwizyty, które… wcale nie były rekwizytami. Podczas produkcji okazało się bowiem, że taniej można kupić prawdziwe karabiny Sa vz. 58 produkcji czechosłowackiej niż repliki popularnych AK-47. Ponieważ jedne i drugie wyglądem zewnętrznym praktycznie się nie różnią, wybrano tańszą opcję. Z Czech udało się też wypożyczyć 50 czołgów – ale trzeba było zwrócić je do grudnia, kiedy to miały zostać sprzedane w Libii.
nzherald.co.nz

#2. Dzieło sztuki w Stuarcie Malutkim



Wyjątkowa historia w wyjątkowej historii – gdyby ktoś zastanawiał się, czy Stuart Malutki może być lepszy, okazało się, że może. Przyczynił się do odnalezienia zaginionego obrazu węgierskiego artysty Roberta Bereny’ego. Wypatrzył go w tle jednej ze scen inny Węgier, historyk sztuki, który oglądał Stuarta dziesięć lat po premierze. Jego uwagę przykuł drobny szczegół – obraz, który jeden ze scenografów nabył za 500 dolarów na kalifornijskim targu staroci, nie mając pojęcia o jego faktycznej wartości. Kiedy dzieło po raz kolejny zmieniało właściciela – już po odkryciu, czym w rzeczywistości jest – kosztowało niemal 230 tysięcy dolarów.
usatoday.com

#3. Ultimatum Harry’ego Pottera



Czym byłyby filmy o Harrym Potterze bez Daniela Radcliffe’a, odtwórcy głównej roli? Miliony fanów na całym świecie przekonane są, że żaden inny aktor nie pasowałby do tej postaci lepiej niż on. A jednak niewiele brakowało, a producenci zmuszeni byliby szukać innego Harry’ego. Dlaczego? Przez rodziców Daniela, którzy na wieść o tym, że kręcone ma być sześć filmów – i wszystkie w Los Angeles – zdecydowanie odmówili. Zmienili zdanie dopiero wtedy, gdy umowę zmniejszono do dwóch obrazów, a produkcję przeniesiono do Wielkiej Brytanii. A że na dwóch filmach się nie skończyło, to już zupełnie inna historia.
telegraph.co.uk

#4. Niecne zamiary Zaczarowanej



Zaczarowana
z 2007 roku opowiada historię księżniczki Giselle. Całość – jak to u Disneya – ma typowo bajkową otoczkę, a sam obraz klasyfikowany jest zarówno jako komedia romantyczna, jak i film familijny. Tymczasem plany wytwórni były zupełnie inne – a inspirację garściami czerpano z serii American Pie. Być może z tego właśnie powodu tak długo wstrzymywano się z realizacją filmu, aż wreszcie… zdecydowano złagodzić jego ton. W planach Disneya było też wprowadzenie na rynek lalki Giselle, z czego… zrezygnowano natychmiast gdy prawnicy odkryli, że musieliby dożywotnio odpalać procent Amy Adams, odtwórczyni roli. To także powód, dla którego Zaczarowanej zwykle nie sposób zobaczyć w parkach Disneya.
books.google.pl

#5. Bezinteresowne wsparcie dla Dnia Niepodległości



Takie mamy czasy i taki mamy świat, że mało kto robi cokolwiek bezinteresownie. Tym bardziej zaskakujące było wsparcie, jakie rząd Stanów Zjednoczonych udzielił produkcji filmu Dzień Niepodległości z 1996 roku. Pełen gwiazd obraz opowiada o inwazji kosmitów na Ziemię. Dla większego rozmachu armia zgodziła się użyczyć prawdziwych mundurów, a nawet udostępnić odrzutowce! Była przy tym tylko „jedna maleńka prośba” – aby wyciąć z filmu wzmianki o Strefie 51. Na to producenci nie przystali, w związku z czym wojskowi w okamgnieniu zabrali swoje zabawki, pokazując na odchodnym (nie)parlamentarny gest.
uproxx.com

#6. Jak dzieci w Star Treku



Kontrakty gwiazd pierwszych stron gazet bywają nie tylko wyjątkowo lukratywnie, ale też w efektowny sposób dziwaczne. Kiedy zaś odtwórcy głównych ról nie są w stanie dojść do porozumienia, który „jest większym wielkim aktorem”, pojawiają się specyficzne zapisy. Tak jak ten w kontrakcie Williama Shatnera, wywodzący się jeszcze z czasów początków Star Treka. Shatner miał w nim zawartą klauzulę, która… gwarantowała mu, że cokolwiek dostanie Leonard Nimoy, dostanie też Shatner. Skoro więc Nimoy reżyserował Star Trek IV, Shatner upomniał się o swoje i koniec końców dostał do reżyserii Star Treka V. Późniejsza część została zdecydowanie gorzej oceniona przez widzów i krytyków.
movieweb.com

#7. Kłótnie przed Dniem Świstaka



Łatwo kłócić się, kiedy coś pójdzie niezgodnie z planem. Kiedy efekt wielomiesięcznych, a niekiedy nawet wieloletnich wysiłków okazuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Kiedy jednak dzieło wieńczy sukces – o co się spierać? A jednak można. Podczas produkcji Dnia Świstaka Harold Ramis, reżyser, i Bill Murray, odtwórca głównej roli, ścięli się tak mocno, że po nakręceniu ostatniej sceny nie odezwali się do siebie przez 21 lat! Pogodzili się dopiero na krótko przed śmiercią Ramisa. O co poszło? Tak naprawdę o nic. Murray chciał nadać filmowi bardziej poważny, kontemplacyjny ton, natomiast Ramis preferował styl komediowy. Ot co.
uproxx.com
256
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Pani Lichocka oczko sobie potarła, a wszyscy od razu tacy oburzeni... czyli "fuck", który wkurzył całą Polskę
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Największa ściema w historii kina kopanego! - Kim naprawdę był Frank Dux?
Przejdź do artykułu Zwykłe zdjęcia, które połączone w pary tworzą bardzo nieczyste obrazki
Przejdź do artykułu Wiedzieliście, że znane filmy animowane mają swoje wersje dostosowane do krajów, w których je puszczają?
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu 18 ciekawostek o filmie "Gladiator"
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Kiedy niebieska tabletka zaczyna działać - 15 codziennych reakcji na gifach CCXCIX
Przejdź do artykułu 9 firmowych gestów, zachowań i kreacji znanych aktorów

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą