Nikki Boone, fizjoterapeutka pracująca w Szkocji, była zafascynowana fotografią, ale z czasem zainteresowanie zaczęło zanikać. Dopiero po powrocie do domu do Nowej Zelandii i założeniu rodziny inspiracja na robienie zdjęć wróciła - wraz z pojawieniem się dzieci.
Warto zauważyć, że rodzina Nicky nie korzysta z nowoczesnych gadżetów cyfrowych i internetu. Zamiast tego dużo i ciężko pracują. To życie dokumentuje swoim aparatem Nicky.
Nicky jest trochę nieszczera twierdząc, że nie mają oni żadnego związku z „wielkim światem”. Chociaż w przeciwnym razie nigdy nie zobaczylibyśmy tych wspaniałych fotografii. Pozostałyby one w aparacie utalentowanej matki.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą