Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki XLV - kobiece, marketowe i do-w-cipne

34 202  
9   28  

Panie i Panowie Bojownicy. Rok szkolny się skończył. W związku z powyższym nie przewidujemy jutro jakiejś specjalnej frekwencji forumowej czy też głównianej, ale oczekujemy późniejszego wysypu autentyków imprezowych. Co by nie mówić spora część bojowniczej braci wczoraj świętowała promocję... zatem wyśpijcie się. Autentyki na was zaczekają.

Im starszy jestem, tym mniej rozumiem kobiety. Happy znajomej także. Ale jak mawiają mądrzejsi ode mnie - kobiet nie należy próbować rozumieć. Kobiety należy...

Po 2 latach "chodzenia" znajomi się bardzo pokłócili, nie wiem dokładnie o co ale ostatnie słowa jakie ONA wykrzyczała w JEGO kierunku to:
- Pałuj się !!

Po 2 tygodniach postanowiła jednak zadzwonić do niego, niekoniecznie w celu "zejścia się", ale dialog jest ważny itp itd:
ONA : - Co u Ciebie?
ON: - No tak jak kazałaś, pałuję się!
ONA: - No to pałuj się dalej !
i rzuciła słuchawką

A może po prostu była wcześniej w sklepie jak koleżanka debiutantki Ryszawej?:

Moja koleżanka, dziewczyna jak się patrzy, i dupka i biuścik, ale nie puszysta wchodzi do sklepu odzieżowego w W-wie. Tam pani expedientka nabożnie się posilała. Maria poczekała i rozglądając się pyta:
- jaki jest rozmiar tych (wskazuje) rajstop?
Pani Ex (wychylając się zza lady i uważnie lustrując postać Marii) - będą za małe.
Maria (lekki wściek, bo wszyscy klienci przestali rozmawiać i się gapią na nią) - ale chyba się rozciągają?!
Pani (powtórnie wyglądając zza lady i lustrując gabaryty kumpeli) - ale bez przesady...

Ci ci jeszcze nie mają funduszy na wakacyjne wojaże - bierzcie przykład z nicku. A może wam też coś ciekawego się przytrafi:

Okropnie dawno temu o tej samej porze roku byłem w trakcie poszukiwań pracy, żeby sobie zarobić na wakacje. Wędrowałem tak od budowy do budowy, od prywaciarza do prywaciarza (było wtedy coś takiego). W pewnej chwili, idąc ulicą, spotkałem nadchodzącego z przeciwka chłopaka w moim (ówczesnym)wieku, czyli jakieś 16 - 17 lat. Na mój widok zatrzymał się i zwrócił się do mnie w te słowa:
- TY, POWIEDZ, CZY JA MAM SIWE WŁOSY?
- O, chłopie - pomyślałem sobie - nielicho cię trzepnęło...
- NO PROSZĘ, PRZYJRZYJ MI SIĘ I POWIEDZ!
- Nnnie, nie masz siwych włosów - wyjąkałem rozglądając się, w którą stronę najlepiej wiać, w razie gdyby mu się nagle pogorszyło.
Do człowieka musiało w końcu dotrzeć, że moje wybałuszone oczy nie są stałą cechą mojej urody i wyjaśnił:
- Bo widzisz, pracuję w cegielni i nie wiem, czy się nie zakurzyłem...

O wyższości Europy nad USA przekonywał nas Piastus. Zaiste - mnie przekonał:

Szef sobie zrobił urlop, w związku z czym w firmie zapanowało niezwykle obrzydzenie do wszystkiego co jest związane z praca. Co chwila dłuuuuga przerwa na kawę, wszyscy się plączą i gadają o głupotach. Temat zszedł na jednostki miary w Stanach i Europie. Ja biedny robaczek sam broniłem starych dobrych centymetrów, przeciwko sobie miałem trzech kolesi, którzy próbowali mi udowodnić wyższość cali i stóp. Dla tych kretynów wszystko co amerykańskie jest najlepsze. Nie pomagały żadne moje argumenty: ze wszystko jest podzielne przez 10, ze łatwiej się zapisuje, nic.... Według nich centymetr za mały, metr za duży, a stopy i cale takie naturalne. Po długiej walce, w której ja wychodziłem na przegranego, pytam które zdanie brzmi lepiej:
1. Mój interes ma 20 cm.
czy:
2. Mój interes ma 8 cali
Po chwili ciszy odpowiedz:
- No dobra, jeden argument masz.

Jakoś tak ze dwa lata temu Intel przyznał się do istotnego buga w oprogramowaniu jednego ze swoich chipsetów. Po instalacji softu znikała z czcionek polska litera "ł". Problem już nie istnieje, ale Mr_Klaus miał w związku z nim taką historię:

Miałem onegdaj w pracy problem z kompem, bo nie wskakiwała mi literka "Ł", (do dzisiaj zresztą nie wiem dlaczego tylko ta litera). Poprosiłem informatyka żeby coś z tym fantem zrobił, ale że bestia z niego trochę była leniwa, to zaczął marudzić że jak to tylko jedna litera to sobie jakoś poradzę. Tak więc chcąc uświadomić mu, że ta jedna litera może być naprawdę ważna, napisałem mu następującego mail’a:
"ZRÓB MI LASKĘ I NAPRAW TEN KOMPUTER"
Za godzinę komputer był w porządku

Niektórzy z was zapewne świętowali nadejście wakacji w plenerze. A wielu zapewne zabrakło trunków. Jakoś trzeba sobie radzić - byle nie tak jak brzech:

Lato już mamy i przypomniała mi się historyjka, której miałem zaszczyt być głównym bohaterem. A więc było to tak:
Kilka lat temu pojechaliśmy ekipą nad Bałtyk. Jak tylko wypakowaliśmy namioty zaczęło lać (skończyło po 10 dniach jak spakowaliśmy namioty). No to co można robić w taką pogodę... po śniadanku zaczynaliśmy imprezki. Dnia chyba trzeciego, jak zwykle kupiliśmy papu i dużą flaszeczke (sklep był 3 km od nas). Ponieważ brydż szedł nam wybitnie, to i butelka szybko się opróżniła. Jako że już samochodem nikt nie mógł jechać poszukaliśmy ludzi, którzy wybierali się do sklepu, no i zakupili dla nas flaszeczke nr 2, która podobnie jak pierwsza skończyła się równie szybko. A w pobliżu już nikt nie wybierał się do sklepu. Pech. No to stwierdziłem, że można by wlecieć do kobiety, która jest właścicielką pola namiotowego i spytać ją czy nie ma w pobliżu bliższego monopolu lub też może ona ma odsprzedać małe co nieco. Ruszyłem przodem, koledzy dwaj za mną. Kobiety nie było, za to jej matka się nawinęła (jakieś 70 lat na oko). No i wszedłem i patrzę że babka siedzi sobie i ogląda TV. Więc zacząłem nawijać o co mi chodzi. Była wielce oburzona, wymachiwała rękoma, coś tam krzyczała, w końcu kumple mnie wyciągnęli i płacząc ze śmiechu jeden stwierdził:
- naprawdę jesteś niedopity skoro wlazłeś babci do kibla

Krótki przerywnik na dresa od Vanee:

Mój kolega był świadkiem takiej rozmowy pomiędzy dwoma dresiarzami:
-Wiesz stary, dresik sobie wczoraj kupiłem.
-Aaaaaa! Trzy paski?
-Nie, zwykły, żaden wyjściowy...

I przechodzimy do gwiazd. Lennox - który zaszczyca nasze forum opowieściami z hipermarketów wreszcie dochrapał się swojego kącika. Lennox x 3 przed wami:

Najpierw poznamy familię Lennoxową:

Mój staruszek dorabia sobie do pensji grając w zespole muzycznym na weselach itp. itd.
Dla jasności zespół składa się z 3 osób. Gitarzysty, klawiszowca i panienki śpiewającej.
Dojechaliśmy na miejsce grania (musiałem zawieść ojca sprzęt moim autem bo jego się rozkraczyło) Na miejsce dojechał też klawiszowiec z panienką i całym autem pełnym sprzętu. No więc zaczęliśmy rozładowywać sprzęt i targać do na trzecie piętro knajpy.
Ja, mój staruszek, klawiszowiec i mój 15-letni brachol.
Za którąś rundką już, mój bracholek zmyślny wziął okrągły dość duży i ciężki pakunek z bagażnika i zaczął targać z wysiłkiem na trzecie piętro.
Położył na estradzie i zmęczonym głosem powiedział:
- Dobra macie ten bęben
Na to mój starszy:
- Bartek przecież my nie mamy bębnów w kapeli
I nagle wielka konsternacja wszystkich.
Brachol odpina futerał i jego oczom ukazuje się ...


...
KOŁO ZAPASOWE

Aby przejść do ad remu czyli marketu:

Wchodzi facet do salonu ERA w markecie i zaczyna się rozglądać po salonie. Podchodzi do gabloty z akcesoriami do telefonów
(obudowy i takie tam) i z bardzo zafrasowaną miną intensywnie się w te akcesoria wpatruje.
W końcu gostek sprzedający pyta:
- Czy mogę w czymś Panu pomóc?
Koleś odpowiada:
- Widzę że macie tu akcesoria...
- Owszem mamy. (odpowiadam)
A on na to:
- A macie może wentyl do Rometa?

Brachol kumpla prowadzi w REALu na pasażu sklep zoologiczny.
Na stanie mieli Norkę.
Któregoś dnia do sklepu wpadł... (jak to powiedział brat kumpla) "jakiś zawias" i zaczął oglądać zwierzaczki. W pewnym momencie jego uwagę przykuła owa Norka. Zagadał do brachola kolegi:
-Przepraszam, mógłby mi pan powiedzieć coś więcej o tej Fretce?
-To nie jest fretka... to Norka.
-Ah tak... mógłby mi pan w takim razie powiedzieć coś więcej o niej?
Pogadali trochę ... facio się napalił, jednak nie kupił jej , bo powiedział że musi wszystko przemyśleć.
Na drugi dzień z samego rana, chwilkę po otwarciu, zawiasek przybył ponownie. Stanął grzecznie za ladą. Brachol kumpla pyta:
-Czym mogę służyć?
-No ja byłem tu wczoraj
-No tak pamiętam.
-Zdecydowałem się... biorę tą szparkę...

Wprowadzenie w temat końcowy za sprawą luke’a. Ciekawe czy ktoś już wie o czym będzie na końcu?

Kadrowa u mojego słońca:
taka co wszystko musi mieć poukładane, zrobione, gotowe, ogólnie sprawia wrażenie "bułkę przez bibułkę" itd. i w ogóle, jest po 2 rozwodzie..
dzisiaj ktoś przyniósł jej zwolnienie lekarskie dziewczyny, która brała w weekend ślub.
wszyscy się dziwili, czemu nie wzięła urlopu, tylko jakieś chorobowe sobie załatwiła....
na widok chorobowego kadrowa zareagowała spontanicznie: "no co się dziwicie?? chorobowe.....no jak się zatarła??"

Wesoły ginekolog to brzmi dość dziwnie. Ale zaprawdę powiadam wam - są tacy!!!! A jeden z nich jest bojownikiem JM. Zowie się Macko_w:

Konieczne wprowadzenie. Jest w aptekach lek o nazwie Postinor, zwykle przydający się w sytuacjach awaryjnych typu "gumka pękła". Działa do 72 godzin "po", jednak ludziska nie wiedząc tego szukają panicznie tzw. Byle jakiego lekarza od razu - czytaj w środku nocy.
Do rzeczy. Godzina 3.30 , łapię chwilę drzemki. Nagle drzwi dyżurki omal nie wylatują z zawiasów od wściekłego nomen-omen walenia. W progu stoi mocno wstawiony facet.
- gggościu, guma k...wa pi..lnęla...
- jaka guma? potam lekko jeszcze zaspany.
Facet łapie się po kieszeniach, po chwili jego mętne spojrzenie ożywia tryumfalny błysk w oku
- oooo,ttta... stwierdza, wyciągając coś czego wolę bliżej nie oglądać, zwłaszcza, że zaczyna kapać...
-No tak. Pomożemy - stwierdzam sięgając po pudełko otrzymane na tą okazję od kolegów z pogotowia...masz człowieku i radź sobie...
Facet bez słowa podziękowania wypada na korytarz holendrując w kierunku schodów. Nie ma co się kłaść, i tak zaraz wróci... Po kwadransie drzwi bohatersko wytrzymują kolejny atak. Otwieram...
- Ty, k...wa, co ja mam zttym pie...onym (...) zrobić??!!
- podobno Panu pękła guma ?
- nnooo...ale to jest je...ny zestaw do wulkanizacji!!!!!

Kongres w mieście Łodzi. Ginekologiczny , menopauzalny nawet. Stoję z kilkoma kolegami po fachu, przed nami przedstawicielka jednej z firm farmaceutycznych. Zjawisko. Mini, nogi do szyi, dekolt do pępka, itp...Jeden z nas znacząco westchnął . Na to drugi
- wiesz-to moja pacjentka...
- i znasz ją ???!
- znam...
- dobrze???
- no wiesz . Nie na tyle,żeby ją badać bez rękawiczki...

Ja natomiast badam tylko i wyłącznie bez rękawiczki. Może nie tak dogłębnie jak Macko_w (hmmm... ile to będzie cali??), ale i nie ma obawy, że coś mi pęknie. No chyba że serce...
Ale i to tylko w przypadku, jesli autentyki się za tydzień nie ukażą. Zatem do zobaczenia za tydzień. Albo na głównej JM - albo na jakimś OIOM-ie...:}}}


Oglądany: 34202x | Komentarzy: 28 | Okejek: 9 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało