Nie wiemy jak na to zareagować. Sytuacja robi się dość napięta. Jeszcze trochę, a wpadnie brygada antyterrorystyczna i wyłapie całą redakcję Joe Monster. Po co? Po to, żeby ją zapuszkować... Za co?
Jak donosi magazyn psychologiczny Charaktery: Śmiech może uzależniać! Wybuch śmiechu aktywizuje bowiem te same regiony mózgu, co porcja kokainy.
Zespół naukowców z Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii pokazywał 16 ochotnikom zestaw śmiesznych komiksów, monitorując jednocześnie pracę ich mózgów za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. Zgodnie z przewidywaniami badaczy, w czasie oglądania śmiesznych historyjek w mózgach badanych uaktywniał się ten sam obszar - nucleus accumbens. Łączy on pierwotne ośrodki nagrody i przyjemności z wyższą korą mózgową, która dokonuje interpretacji i wyzwala odczuwane emocje.
Śmiech zalewa nasz mózg dopaminą. Zdaniem badaczy uzyskane wyniki dobrze tłumaczą, dlaczego wpadamy w euforyczny nastrój po dobrym dowcipie.
--
Kijas w dopisku mailowym pisze o swoim uzależnieniu, próbach pokonania go, bezowocnych spotkaniach z psychologiem oraz walce z obezwładniającym nałogiem niepozwalającym spoważnieć. Wyznał również:
NAZYWAM SIĘ KIJAS, OD ROKU PRÓBUJĘ ODSTAWIĆ JOE MONSTERA...
Na grupie wsparcia są jeszcze wolne miejsca...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą