Gdy kręci się sceny walki potrzebny jest specjalista, którego rady pozwalają uwiarygodnić przebieg filmowej potyczki. Przecież nie można pokazać, że kowboje strzelają do siebie nawzajem kryjąc się za drewnianymi stołami, prawda? Nikt by tego nie kupił. Przy kręceniu scen seksu przydaje się seksograf, czyli specjalista od scen łóżkowych. Taką osobą jest Michael Arnold. Jego pracę mogliśmy podziwiać chociażby w filmie "Wilk z Wall Street". To on odpowiadał za każdy najmniejszy ruch aktorów i szczegółowo rozplanował każdą sekwencję.

#2. Widz na zamówienie

Wielu twórców kina przeraża myśl o tym, co można było zaobserwować na niedawnym Festiwalu Czterech Kultur w Łodzi - pustki na sali. Film, któremu nie udało się zrobić wystarczająco dużo szumu i zgromadzić tłumów na premierę lub inną uroczystość jest po prostu wstydem na maksa. Właśnie po to powstały specjalne agencje oferujące usługę wynajęcia doświadczonych widzów, którzy w czasie przerwy lub w innym nadarzającym się momencie zajmą puste miejsca na widowni.

Jedna z takich osób wyznała w wywiadzie dla magazynu Vanity Fair, że przy obsłudze bardzo ważnych ceremonii jej organizatorom trzeba wysłać skan swojego dokumentu tożsamości i stroju, w którym zamierza się przyjść. Co ważne, praca ta działa na zasadzie wolontariatu i zamówionym widzom nie wypłaca się wynagrodzenia.

#3. Kaskaderzy

O tym zawodzie słyszał chyba każdy. Jeśli "dublerzy ciała" mają za zadanie chronić gwiazdę kina przed nieskromnością na ekranie (szerzej o nich w punkcie piątym), to kaskaderzy chronią jej ciało przed fizycznymi stratami. Istnieją specjalne szkoły przygotowujące kaskaderów do zawodu, ale warto mieć też wcześniejsze doświadczenia, np. trenować sztuki walk na miecze, wspinać się po skałach i wyczynowo jeździć Cinquecento. Mimo coraz lepszej technologii kręcenia filmów oraz asekuracji, ciągle zdarzają się przypadki śmierci na planie, np. podczas powstawania drugiej części "Niezniszczalnych".

#4. Stażyści i praktykanci

Coś, co polscy pracodawcy lubią najbardziej - armia młodych ludzi pracujących za wpis do portfolio. Najwyraźniej psucie rynku pracy dotarło także do Hollywood (a może stamtąd przyszło?), bo przy pracach nad filmem pomaga wielu pracowników, którzy za swoją pracę nie otrzymują wynagrodzenia. Oczywiście doświadczenie współpracy ze słynnym reżyserem może być bezcenne, ale fakt jest taki, że właśnie ci stażyści i praktykanci często przychodzą do pracy pierwsi, a wychodzą ostatni. Dla niektórych kompanii absolutnie normalne jest wyciskanie soków z darmowych pracowników przez kilka miesięcy, a następnie zwalnianie ich i zatrudnianie nowych.

#5. Dublerzy ciała

Miłośnicy kina, którzy mają nadzieje zobaczyć np. Natalie Portman albo Penelope Cruz nago powinni przyjąć do wiadomości, że to, co widzą na ekranie, najprawdopodobniej nie jest ciałem ich ulubionej aktorki. Do odegrania sceny łóżkowej często wykorzystuje się specjalnych dublerów stowarzyszonych w odpowiednich agencjach. Ich bazy danych pozwalają dobrać dublera o identycznych proporcjach ciała, co dublowana aktorka lub dublowany aktor. Całkiem ciekawa musi być świadomość, że penis poznanego przed chwilą na planie sympatycznego chłopaka zagra twojego penisa.