Dziś o uprzejmym Chińczyku, prawdziwym fachmanie, wycieczce miastoznawczej i zachowaniu w kościele. Zapraszam.
POINFORMOWANY Żona kolegi pracowała kiedyś w Austrii i często zamawiała towary z Chin. Od dawna już mieszkają w Polsce. Znajomy poprosił ją o przysługę. Ma jakiś sklep sportowy i chciał zamówić większą partię takich trzymaków do telefonów mocowanych do rowerów. Towar za jakieś 4 tysiące $. Żona kumpla zamówiła u chinoli. Ale potem się okazało, że zgodnie z jakimiś tam dyrektywami UE towar plastikowy musi zawierać informację o tym czy zawiera azbest (a wtedy nie wjedzie do kraju).
W tej sytuacji ponownie skontaktowała się z chińczykami i zadała pytanie czy towar zawiera azbest. Chitry Chyńczyk nie ogarnął za bardzo tematu i jego odpowiedź w celach matetingowych wyglądała mnie więcej tak:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą