Szukaj Pokaż menu

"Śmiał się z pojazdu kosmicznego ufoludków, ale kiedy zobaczył, co zrobili z jego terenówką..."

56 867  
265   9  
Kosmici mogliby być jakimś wytłumaczeniem tego dzieła sztuki, równie dobrym jak zażywanie LSD przez jego twórcę. W każdym razie ukłony dla człowieka, który potrafi wprowadzić w życie swoje wizje i skłonić miasto do zrobienia z nich oficjalnego pomnika.
Kliknij i zobacz więcej!

Veritas RS III

46 377  
332   47  
Ta nowa "zabawka" posiadająca 500 koni mechanicznych i silnik V10 jest produkcji niemieckiej. Firma Vermont AG wyprodukuje tylko 30 takich super-samochodów. Cena takiego pojazdu to, bagatela, pół miliona dolarów...

Abrachiła przypadki V

28 152  
123   4  
Kliknij i zobacz więcej!Kilkanaście (-dziesiąt? – trudno się zorientować z Abrachiłowej zagmatwanej, wspomaganej żytnim wyzwalaczem relacji) lat po kościelnych doświadczeniach, Abrachiłowi przyszło się zmierzyć z wyzwaniem, jakim jest obowiązek szkolny kochanych dziatek.

Było to już po wprowadzeniu religii do szkół, czyli jak to Abrachił górnolotnie określił, „uprzedmiotowieniu wiary” . O ile bowiem był Abrachił człowiekiem głęboko wierzącym, religijnym, a nawet doznającym wielu mistycznych objawień (zwłaszcza przy wypróbowywaniu na sobie nowatorskich wyzwalaczy – zaprawdę, powiadam wam, wódka z dyni kopie w dynię wręcz nieprzyzwoicie), o tyle do religii w roli przedmiotu szkolnego miał stosunek ambiwalentny.
Do przedmiotu, a zwłaszcza do pani katechetki, której mrożące spojrzenie przywodziło na myśl świętą inkwizycję. Pani katechetka też, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadała za Abrachiłem, ponieważ posłyszała niechcący jego żywą dyskusję z sąsiadem, który orzekł był, że ze swą niebanalną urodą to nadaje się ona tylko do klasztoru, na co Abrachił zaoponował, iż Pan wybiera na swe oblubienice kobiety jeśli nie piękne, to przynajmniej obdarzone jakimś wdziękiem.
Wracając (z trudem) do tematu, któregoś pięknego wiosennego dnia syn Abrachiła po powrocie ze szkoły podsunął rodzicielowi zeszyt z religii z koślawo nabazgranym zadaniem domowym. Minę miało dziecko tak markotną, że Abrachił już domniemywał, że pewnie jakąś piorunującą uwagę otrzymał (typu: syn złośliwie symuluje atak czkawki), ale nie.
Było to standardowe zadanie domowe, brzmiące jak następuje: „Wykonać własnoręcznie wzniosłe religijne dzieło sztuki”. Przy czym już ustnie katechetka zaznaczyła, że sztuka nowoczesna (typu kubizm, dadaizm, czy inny izm) nie wchodzi w grę. Dzieło miało być rozpoznawalne i czytelne. Technika dowolna.
Zasępił się Abrachił, bo swój kontakt ze sztuką ograniczał na ogół do sztuki mięsa, żona wprawdzie była manualnie uzdolniona, ale dla odmiany religię wyznawała na tyle inną, że płaszczyzny porozumienia z katechetką nie zdołałaby osiągnąć, a dzieci orzekły, że ich pomysły wyczerpały się już kwartał temu, przy produkcji dobrych uczynków (50 opisanych uczynków potrzebnych do zaliczenia półrocza).
Myślał więc Abrachił, myślał ciężko i mozolnie: religijne dzieło sztuki…. wzniosłe…. Wzniosłe!!! I tu myśl jakaś genialna musiała zapukać do jego mózgownicy, bo rozpromienił się nagle (przy czym rozpromienił, to było bardzo dobre słowo, gdyż Abrachiłowe, własnoręcznie naprawiane uzębienie znane było ze swej niespotykanej świetlistości, a jego uśmiech mógł z powodzeniem zastąpić 60W żarówkę) i zaordynował: Wojtek, leć po listewki i płótno!
Przy użyciu w/w materiałów, a także kawałka lipowego drewna, farbek plakatowych i lakieru do włosów najstarszej córy, Abrachił z Wojtusiem wykonali zaiste WZNIOSŁE dzieło religijne i bardzo zadowoleni z siebie poszli spać.
Obawiam się jednakowoż, że pani katechetka nie przespała spokojnie następnej nocy, a to z powodu wrażenia, jakie uczyniło na niej niewątpliwie wzniosłe i niewątpliwie religijne dzieło Wojtka pod roboczym tytułem: „Latawiec z figurką Jezusa ukrzyżowanego”…


W poprzednich odcinkach...
123
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Veritas RS III
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Surrealistyczne prace Bernharda Willhelma
Przejdź do artykułu 7 zadziwiających przypadków lunatykowania

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą